Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek na krakowskim Kazimierzu ze społecznością żydowską. - Pojawił się poważny zgrzyt ostatnio w tych relacjach. Nie nazwałbym tego kryzysem, a właśnie zgrzytem, który mam nadzieję zostanie szybko zażegnany - mówił podczas spotkania.
Na Kazimierzu – w dawnej dzielnicy żydowskiej – prezydent Andrzej Duda razem z żoną Agatą Kornhauser-Dudą odwiedził m.in. żydowskie przedszkole i żłobek, a po oficjalniej części spotkał się z krakowską społecznością żydowską, w tym z Tadeuszem Jakubowiczem, przewodniczącym gminy żydowskiej w Krakowie.
W programie było także spotkanie z Michaelem Schudrichem, naczelnym rabinem Polski, a także z Jonathanem Ornsteinem, dyrektorem Jewish Community Center w Krakowie. Tematem rozmów prezydenta ze społecznością żydowską jest m.in. bieżąca sytuacja w relacjach polsko-izraelskich. Do spotkania doszło w siedzibie JCC, przy ul. Miodowej, w sąsiedztwie Synagogi Tempel.
Wszystkie komentarze
Czy chodzi o te, po których katofaszyści zacierali rączki, że różnym "grossom" wreszcie pozamyka się mordy?
Już nie bądź takim rasistą - to nieprawda, że jak Żydówka, to siłą rzeczy jest mądra (nieprawdą jest również, że na każdej dobrze leżą garsonki).
Przecież babka była katoliczką, więc jak z niej Żydówka?
Dlatego Adrian powiedział że nikt nie wie ile w sobie ma żydowskiej krwi
Wielki krzyk od prawa do lewa się podniósł gdy Gross stwierdził, że Polacy zabili więcej Żydów niż Niemców. Wystarczy trochę poczytać, by nie mieć wątpliwości, że Gross ma rację. Pożytkiem z tej całej awantury będzie to, że wreszcie nasze społeczeństwo zostanie skonfrontowane z brutalna prawdą. A potem może rozpocznie się rzeczowa dyskusja równiez o Powstaniu Warszawskim gdzie liczby strat po obu stronach bardzo daja do myslenia, a prawie nikt ich nie zna.
A jakie to są liczby? Oświeć nas, daj poznać ukrytą prawdę.
Z tego co piszesz wynika, że doskonale wiesz ile - każdy Polak odziedziczył przynajmniej po litrowej butelce od każdego z rodziców. I te wszystkie butelki trzymamy w piwnicach, między słoikami z ogórkami i kiszoną kapustą, które zastawiają zrabowane żydowskie dobra.
wcale nie musi rżnąć...
Cóż za pytanie retoryczne? I czemu akurat tylko krakowscy?
Na każdej dobrze leżą garsonki, ale nie wszystkie garsonki są ładne.